niedziela, 17 lutego 2019

Zima w ogrodzie...

Zima przez jednych wyczekiwana i niecierpliwie wyglądana, przez innych jednak nielubiana. Często obfite opady śniegu i wysokie ujemne temperatury dają nam w kość. Ale zmienia się to kiedy spojrzy się na pokryte białym puchem i zaśnieżone ogrody. Dla mnie piękne widoki zimowej aury rekompensują wszelkie niedogodności...
Ogród wygląda jak z bajki...
Pozdrawiam Jola.

czwartek, 10 stycznia 2019

Wzór...

Dosyć sporo czasu upłynęło już od opublikowania postu... ale we wiadomościach prywatnych i na FB pytacie mnie o wzór właśnie na ten obrus z kordonka nowosolskiego, o którym pisałam TUTAJ
Postanowiłam, że poszperam w swoich zbiorach...
I odnalazłam... jest to schemat na dużą serwetę, na którym się wzorowałam. A ponieważ przy robieniu z grubego kordonka w/g tego wzoru serweta mocno się falowała... odbyło się wielkie prucie... i od początku dziergałam go z wieloma przeróbkami i własnymi modyfikacjami, których niestety nie zapisywałam na bieżąco.
Ale oryginalny, znaleziony w internecie jest...
A, że tak jak napisałam w poście chciałam mieć obrus więc metodą prób i błędów powtórzyłam elementy" tulipanków". Wyszła efektowna falbana i tak to z serwety zrobił się obrus...
Pozdrawiam Jola

sobota, 5 stycznia 2019

Hosty...

Dziś wspominam moje ulubione hosty. Może nie mam zbyt wielu odmian, bo to ok 20-30 przy dostępnych chyba ponad 1000 różnych odmian... ale kilkadziesiąt pięknych i rozrośniętych udało mi się whodować. Te największe są jednymi z pierwszych bylinek, które zdobyłam do mojego ogrodu. Dzisiaj mają ok 20 lat. Są ogromne i świetnie sobie u mnie radzą...
Zobaczcie jak się prezentowały w ubiegłym sezonie. To fotki z 2018 roku...
Rozrosły się naprawdę w wielkie kępy. Niektóre osiągnęły ponad 2 metry średnicy, a ich liście mają długość nawet ponad 42 cm. Są dorodne, mocno wybarwione, zdrowe i silne. Dla mnie to żelazne rośliny. Bezproblemowe i łatwe w uprawie.
Jedyne co je trapi to ślimaki, które je uwielbiają. Ale przez lata prób i błędów poradziłam sobie i z nimi... Stosuję niebieskie granulki, które rozsypuję już od wczesnej wiosny. Od momentu kiedy rozwiną się liście już nic strasznego im nie grozi... Funkie są zbyt wielkie, żeby ich tyle zjeść... hahahah...
A na wiosnę dostaną kolejną porządną dawkę przekompostowanego obornika kurzęcego. To jest wszystko co im do szczęścia jest potrzebne. Bo nawet już od kilku lat nie podsypuję ich korą...są tak gęste, że żadne chwasty pod nimi nie urosną. Kompościk już czeka...
I mam nadzieję na jeszcze piękniejszy wzrost moich ulubienic...
Pozdrawiam Jola