niedziela, 27 września 2015

Hortensje, rozchodniki,wrzosy...

...to one królują w naszym wrześniowym ogrodzie. Codziennie jest piękniej, kolory bardziej nasycone, a w powietrzu wyczuwalna woń suchych liści...jesień w pełni
Rozchodniki pokładają się od wielkich i ciężkich baldachów, a ponieważ świetnie sobie u mnie radzą obsadzam nimi kamienne murki. Mam nadzieję, że już niedługo będą ich całe różowe łany. Poluję na białe rozchodniki ale jakoś nie mogę trafić...
Kolorowe wrzosy i niebieskie szałwie chylą się do słońca...
Hortensje z ogromnymi kwiatami mienią się w słońcu...
Pozdrawiam...

...wyróżnienie...

Ogród tworzymy szczególnie dla siebie ale kiedy cieszy również innych rozpiera nas duma i jest nam ogromnie miło z tego powodu. No, bo czyż nie jest tak, że każdy z nas lubi być chwalony...
Dzisiaj na blogu z ogrodem na Ty został napisany post o kamiennych ogrodach , w którym nasz ogród został przedstawiony jako ulubiony kamienny ogród Tomka- właściciela tegoż bloga. Zapraszam do lektury... Jest to ciekawy blog "...o kompleksowym zagospodarowaniu i utrzymaniu terenów zielonych, łączy w sobie wiedzę: OGRODNICZĄ i GEODEZYJNĄ..." A Tomkowi dziękujemy za ten miły dla nas post
Warto zajrzeć również do galerii bloga jest w niej dużo pięknych ogrodów z których można czerpać wiele inspiracji...
Pozdrawiam...

piątek, 25 września 2015

... a w ogrodzie już jesień...

...przyszła... piękna, ciepła, kolorowa...i chociaż dni już bardzo krótkie, a ranki i wieczory chłodne to ogród przepełniony słońcem...mienią się w nim cudnie przebarwione kwiaty hortensji,kolorowe liście żurawek,piękne poduchy wrzosów..., a żółkną już liście host...Jest pięknie...
Jak to zawsze o tej porze roku bywa...czas ucieka nieubłaganie, a u mnie jeszcze nie posadzone nowo zakupione hortensje. A zakupiłam ich sporo bo 15 szt. każda inna...zobaczymy jak to będzie...? Mają gwarantowane coroczne kwitnienie do pierwszych przymrozków, dzięki mrozoodporności na poziomie -29 stopni. Lubię hortensje, dobrze u mnie sobie radzą.
Ale to nie koniec jesiennych zakupów. Mam jeszcze ok 100 cebul szafirków, tulipanów, czosnków...są też nowe lilie w tym cudne drzewiaste... tylko sadzić i czekać aż zakwitną.
Ogród chociaż zamierzałam przerobić, by był w stonowanych i spokojnych kolorach to i tak się mieni różnymi pstrokatymi barwami jesieni...i chyba już nie uda się tego odmienić...Chociaż na każdym kroku posadziłam zimozielone bukszpany i miałam tylko dosadzać nieliczne roślinki pastelowe i w większych grupach...to chyba zbyt mocno przywiązałam się do tych już rosnących i nie potrafię ich wyeksmitować...
Pozdrawiam Wszystkich odzwiedzających...

środa, 9 września 2015

Lato w ogrodzie...

Witam. Chociaż za oknem szaro, buro i ponuro, a dzisiejsza chłodna aura, kwitnące wrzosy i rozchodniki oraz przebarwiające się hortensje przypominają mam już o tym, że zbliża się jesień... to ja jeszcze wrócę do letnich widoczków... Zapraszam na mały spacerek po zakątkach naszego ogrodu...
Wszystko rosło pięknie i bujnie...roślinki wylewały się z rabatek...
Tegoroczny upał dał mi się mocno we znaki. Wciąż biegałam z konewką i ogrodowym wężem, by chociaż trochę roślinek uratować przed wyschnięciem...A do podlewania mam sporo...
...to ponad 40 donic z pelargoniami, surfiniami, bakopami, daturami, żurawkami, funkiami, trawami, wilcami ziemniaczanymi i tojeścią aurea, którymi jak opętana obsadziłam wiele donic... a do tego sporo doniczek z małymi sadzonkami hortensji... oj było co podlewać...
Również lilie odwdzięczyły się swym urokiem za moją troskę... urosły wielkie i ogromne... niektóre miały ponad 170 cm i były większe ode mnie.
...ich zapach roznosił się po całym ogrodzie... przyjemnie było przysiąść na ławeczce przed domem z kubeczkiem kawy, by napawać się ich zapachem i przyglądać się wielkim kwiatom...
Część clematisów zaatakował uwiąd... funkie i żurawki choć urosły dorodne i ogromne to mocno sparzonymi liśćmi nie zachwycały... Ale są kwitnące, które nie poddały się i wyglądały imponująco...
Upalne i suche lato sprawiło, że nasz mokry ogród i zawsze pełne wody oczka wyschły do dna... tak, tak...wyschły trzy oczka ...ich mieszkańców trzeba było ratować. Zostały wyłapane i wpuszczone do dwóch największych, a tam dopuszczaliśmy wodę ze studni...
Ale jest nadzieja, że wszystko wróci do normy. Po kilku dniach opadów oczka napełniają się wodą. Zanim jednak wyschły zakwitły w nich pięknie lilie wodne i niezawodny niebieski rozpław sercowaty...
Cieszę się, że udało się nadrobić letni wpis o ogrodzie. Na kolejny już raczej jesienny spacer zapraszam wkrótce... Pozdrawiam Wszystkich odwiedzających Jola