czwartek, 30 marca 2017

Szydełkowy obrus...

Szydełkowy obrusik wydziergany na szydełku z koronka nowosolskiego w kolorze ecru, o którym więcej TUTAJ ... Jednak jak już pisałam nowosolski w tym wybarwieniu jest ciemny i w efekcie wygląda jak kolor jasno beżowy czyli również mój ulubiony.
Robiłam w dwie nitki 2x50x6 czyli 50x12. Jest dość gruby i mięsisty ale prezentuje się fajnie...
Wzór na serwetę... nazwę go w tulipanki znalazłam w necie... Ponieważ mocno się falował dziergałam go z wieloma przeróbkami...których niestety nie zapisywałam na bieżąco. Wyszła serweta o około 90 cm średnicy...
Ponieważ nie satysfakcjonowała mnie jego wielkość... wpadłam na pomysł dorobienia falbany. Powtórzyłam motyw z kwiatami korygując na bieżąco wzór i liczbę oczek...
Dodatkowa falbana to ok 25 cm zyskanych na obwodzie...
Ostatecznie obrusik po usztywnieniu i rozprasowaniu ma wymiary ok. 140 cm średnicy.
Okazuje się, że przy dobrym kombinowaniu można dowolnie powiększyć nawet wzór na okrągłą serwetę z czego powstanie obrus. Jeśli okaże się, że zostanie mi kilka motków ecru dorobię jeszcze jedną falbanę... zyskam na średnicy kolejne ok 50 cm.
Post aktualizowałam... 10stycznia 2019 roku...
...ponieważ we wiadomościach prywatnych i na FB pytacie o wzór... odnalazłam oryginalny schemat serwetki, z którego korzystałam zanim zastosowałam w nim własne zmiany i modyfikacje. Chętnych zapraszam zerknijcie TUTAJ
Pozdrawiam Wszystkich odwiedzających...

poniedziałek, 20 marca 2017

Szydełkowe zazdrostki w rozetki... i mała przymiarka...

Chociaż do końcowego efektu dziergania nowych zazdrostek z kordonka nowosolskiego, o którym pisałam TUTAJ jeszcze sporo pracy to dzisiaj skusiłam się do małej przymiarki. Powiem nieskromnie, że już czuję, że będą urocze...
Rozetki dziergam w/g własnego, wymyślonego wzoru. Kordonek nowosolski kolor ecru trochę bardziej jak dla mnie jest kolorem jasnym beżowym, a w rzeczywistości nawet w świetle dziennym wpadającym troszeczkę w róż. Nitka dość gruba bo 50x 6 , a robię cieniutkim szydełkiem tulip nr 4- albo inaczej 1,6mm, po to by splot był ścisły i zwarty...
Do wykończenia szydełkowych elementów jak zawsze muszę nabrać mocy ponieważ najbardziej to czego nie lubię czyli chowania nitek zostawiam zawsze na koniec... Póżniej już tylko delikatne usztywnienie i wyprasowanie...
A tymczasem pokażę jakie są...
Będą trzy zazdrostki, a do tego firanki o delikatnym siateczkowym wzorze... ale na wynik końcowy jeszcze trzeba poczekać...
Pozdrawiam Jola

czwartek, 16 marca 2017

Jak rozmnażam hortensje annabelle...

Hortensje annabelle w swoim ogrodzie posiadam od około siedmiu lat. Zapewniłam im dobry start... Przy sadzeniu do dołka dodawałam obornik koński albo kurzęcy. Sadziłam do miksturki ziemi ogrodowej z kwaśnym torfem. Nawoziłam sporadycznie... chyba coś do kwasolubnych. Podlewam w czasie upałów, bo wody ci u mnie dostatek...hihihi W ubiegłym sezonie do ziemi dodałam granulki hydrożelu, które magazynują wodę... Dobrze im chyba u mnie , bo rosną jak szalone. Tak wyglądają w trakcie w kwitnienia...
Annabelki rozmnażam przez podziemne rozłogi, które wyrastają przy roślinie matecznej. Wyłażą nawet daleko od rośliny... na fotce tam gdzie jest palik jest przycięta annabelka, a po drugiej stronie fotki widoczny nowy przyrost...
Sadzonki robię przez cały sezon. Odcinałam albo wczesną wiosną gołe pędy ale pobierałam już nawet latem pędy kwitnące. Przyjmowały się... oczywiście przy stałym dostarczaniu wody... Na taki pęd trafiłam wczoraj...
To łatwe pobieranie sadzonek. Fragmenty pędów są zdolne do rozrostu w nową, w pełni funkcjonalną roślinę. One ukorzeniają się same, a ja je tylko odcinam i nasadzam w nowe miejsce... Przez to sadzonkowanie ogołociłam mocno stare krzaki... są o połowę mniejsze...
Ale dzięki takiemu pozyskiwaniu nowych roślinek w ubiegłym sezonie nasadziłam szpaler z ponad dwudziestu sztuk annabelek biało-limonkowych. Miedzy nimi posadziłam siedem klonów globosum...
Mam nadzieję, że już pierwszy mały efekt nowego nasadzenia będzie latem... Pozdrawiam Jola.